• GDY ZDANIE RODZICÓW PRZESTAJE SIĘ LICZYĆ

      • Anna Kałuba -Korczak

                       Przychodzi okres w życiu każdego dziecka, kiedy przestaje się liczyć ze zdaniem rodziców, a silne oddziaływanie  ma na nie grupa rówieśnicza. Jest to okres trudny, ale jeśli postępuje się właściwie, można sprostać i temu problemowi.

                       Małe dziecko – zanim trafi do grupy, gdzie spotka swoich rówieśników – może być w pełni kształtowane  w sposób , jaki preferują rodzice. Przejmuje ich zasady, zachowania, oni są jedynymi wzorcami do naśladowania.  Ale zawsze nadchodzi ten dzień, kiedy dziecko trafia do grupy, już bez rodzicielskich opiekuńczych skrzydeł. Obecność innych dzieci jest niezbędna do rozwoju. Nie da się jej wyeliminować, każde dziecko potrzebuje interakcji, które są wstępem do satysfakcjonujących relacji z innymi w dorosłym życiu. Często jednak w  grupie rówieśniczej dziecko styka się z zachowaniami, postawami oraz  słowami, które nie pasują rodzicom. Co można zrobić, aby uchronić dziecko przed (negatywnym) wpływem rówieśników?

        SILNE PODSTAWY… czyli rola oddziaływań  rodziców we wczesnym dzieciństwie.

                       Odporność  na wpływy innych powinna być kształtowana już od wczesnego dzieciństwa. Podstawą jest budowanie osobowości  (ego) dziecka. Żeby przeciwstawić się wpływom innych, muszę najpierw wiedzieć, na czym stoję i kim jestem. To tak , jak z drzewem – żeby miało oprzeć się wichurze, musi mieć silne korzenie. Te korzenie to z jednej strony wartości i zasady wyniesione z domu, z drugiej – osobiste przekonanie dziecka, że jest ważne jako osoba.  Wartości przekazujemy dziecku  w toku codziennych kontaktów – bawiąc się, rozmawiając, korygując jego zachowanie w różnych sytuacjach  i tłumacząc nasze postępowanie. Dzieje się to po prostu, w dużej mierze automatycznie. Nieco trudniejsze – zwłaszcza w naszym , dość hierarchicznym społeczeństwie – jest kształtowanie przekonania dziecka, że to, co robi, myśli, czuje,  jest ważne i znaczące. Bez tego jednak trudno ukształtować osobę odporną na wpływy innych.    Rodzic buduje  osobowość dziecka, uważnie go słuchając ( już tego bardzo małego), szanując jego wybory, przyjmując ( też te trudne ) emocje, towarzysząc uważnie jego zmaganiom, podkreślając, że zawsze i bezwarunkowo akceptuje dziecko jako człowieka, choć można nie akceptować danych zachowań. Zawsze wtedy, kiedy pokazuje dziecku, że je szanuje, wspiera i rozumie.  

        ROZWOJOWO…. czyli kiedy dzieci są najbardziej podatne na wpływy.      

                       Popatrzmy na te okresy w życiu dziecka, kiedy szczególnie narażone są na uleganie wpływom rówieśników.    Pierwszy okres to wiek 5- 6 lat –  przygotowanie przedszkolne, pierwsza klas - czas większej samodzielności w życiu dziecka.  Dziecko ma dużo okazji do relacji z innymi osobami, często w sytuacjach niestrukturalizowanych, połączonych z mniejszym dozorem dorosłego ( korytarz, boisko, świetlica). To  zupełnie nowe doświadczenie. Dziecko słucha i obserwuje, zaczyna naśladować dzieci lub ulegać ich wpływom – po części z ciekawości, po części z chęci nawiązania z nimi kontaktu. W tym okresie rodzicom łatwo zauważyć negatywny wpływ rówieśników i mu przeciwdziałać. Małe dzieci są szczere, rodzice, którym dzieci jeszcze chętnie się zwierzają, stoją wysoko na piedestale. Podobnie jest z nauczycielami, którzy mogą zajmować w percepcji dziecka nawet „ważniejszą” pozycję niż rodzic. Korekcja niewłaściwych zachowań ( we współpracy z mądrym nauczycielem, który łatwo ogarnie klasę i ukróci niewłaściwe próby wpływu) jest dość prosta.

                       Następny krytyczny okres to wiek 9- 10 lat , kiedy dzieci zaczynają starać się o akceptację rówieśników, przyjmując narzucane przez nich normy. Okres ten zbiega się też z dojrzewaniem intelektualnym dzieci , początkami myślenia   przyczynowo – skutkowego. Autorytet dorosłego maleje, ważniejsze stają się zasady wprowadzane przez grupę. To trudny czas. Potrzeba przynależności do grupy ( znalezienia w niej swojego miejsca) staje się bardzo silna. Jednocześnie dziecku zależy , aby być kimś „ odrębnym” niż inni. W wieku 13-15 lat młodzież próbuje zdobyć uznanie płci przeciwnej. Potrzeby zaistnienia ( w oczach dziewczyny/ chłopaka) i sprawdzenia się (w  swojej roli) są bardzo silne. Dodatkowo, znowu ważne jest dostosowanie swojego funkcjonowania do oczekiwań drugiej osoby. To budzi wiele napięć.

        JAK PRZECIWDZIAŁAC WPŁYWOM……. czyli o czym warto pamiętać na co dzień.

        1.Dzieci są dziećmi – są niedojrzałe, brak im wiedzy. Dzieci nie do końca rozumieją zasady rządzące życiem społecznym oraz rozwojowe prawidłowości dotyczące ich samych. Warto im naświetlać podstawowe pojęcia – konflikt między potrzebą indywidualności a potrzebą przynależności, potrzebom przeciwstawiania się autorytetom oraz ich własne potrzeby emocjonalne i  społeczne. Im lepiej będą siebie rozumiały, tym bardziej będą ufać swemu osądowi niż zdaniu rówieśników.

        2.„Rozumieć” , „wiedzieć” nie znaczy „umieć zastosować”. Często rodzice uznają, że najlepszym sposobem na pomoc dziecku ulegającemu wpływom będzie rada, jak dziecko powinno się zachowywać.

        Np.„Po prostu podejdź i powiedzmy, że tego nie zrobisz.  „Powiedz pani, że chłopaki namawiają cię do palenia papierosów w toalecie”.

        Tymczasem założenie, że znajomość sposobu postępowania jest tożsama z jego zastosowaniem, jest błędna. Dziecko często wie, co mogłoby zrobić, ale sama wiedza nie wystarcza do podjęcia działania. Potrzebna jest jeszcze emocjonalna, motywacyjna gotowość. Gotowość kształtuje się w czasie rozmyślania, rozmów o tym, co,, dlaczego i jak można zrobić, co warto zrobić, w toku rozmów o emocjach, które towarzyszą trudnej sytuacji, w toku roztrząsania rozmaitych możliwych rozwiązań, potencjalnych konsekwencji każdego zachowania. Rolą rodzica jest towarzyszyć dziecku w tych rozmyślaniach, zachęcać do rozmowy, rozmyślań, słuchać, unikać ocen i komentarzy.

        3.Ćwiczenie czyni mistrza. Kiedy dziecko ma już wiedzę na swój temat i gotowość do reakcji

         ( przeciwstawienia się), często pomocne są próby „na sucho”, w domu. Zachęcam do ćwiczenia, odgrywania scenek.

        Np. Dziecko wciela się w „siebie”, rodzic może być „kolegą”, który namawia do złego. Potem zamieniacie się rolami. Możliwość głośnego wypowiedzenia słów „Nie chcę”, „Nie będę”, „Nie zrobię” i innych zwrotów przydatnych  w rozmowie z rówieśnikami jest bardzo ważna dla dziecka.

        Rodzic może modelować, podrzucać sformułowania, argumenty i gotowe stwierdzenia typu   ” Jak to zrobię, to matka da mi szlaban do końca roku. Zapomnij”

        Podpieranie się autorytetem rodziców i straszliwymi karami, które  zastosują – jest skuteczną metodą. Trzeba jednak pamiętać, że chodzi o to, aby to dziecko wypowiadało kwestie. To wspólne ćwiczenie ma być czymś na kształt prób przed premierą w teatrze – nie da się odegrać przedstawienia, wyłącznie słuchając, jak inni recytują rolę, prawda? Trzeba samemu wypowiedzieć słowa i poczuć emocje, które ze sobą niosą. To ułatwi konfrontację w realnej sytuacji społecznej. Zachęcam do pomocy dziecku w budowaniu adekwatnego obrazu własnej osoby, opartego na realnych zasobach (co potrafię, w czym jestem dobry, co mi się udaje) . Tylko osoba silna wewnętrznie potrafi stawić opór innym. Oczywiście- taka osoba będzie też stawiać opór rodzicom w różnych sytuacjach, będzie krnąbrniejsza, mniej posłuszna zasadom. Myślę jednak, że to niska cena za wychowanie człowieka umiejącego przeciwstawić się innym. I dziś i w przyszłości.

        Głos Pedagogiczny, luty 2014r