24 stycznia 2019 roku grupa uczniów realizujących grant „Przy szabasowych świecach – poznajemy polsko-żydowską przeszłość naszego miasta” w ramach Kutnowskich Grantów Oświatowych ph. „Sięgaj, gdzie wzrok nie sięga” uczestniczyła w wycieczce do Warszawy. Już około godziny 10 byliśmy na miejscu i rozpoczęliśmy muzealną przygodę w Polinie - Muzeum Historii Żydów Polskich.
Najpierw zachwycił nas swoim wyglądem oszklony z zewnątrz budynek. Trudno było sobie wyobrazić, że muzeum łączy historię z nowoczesnością. Mieliśmy się przekonać o tym niebawem. Po wejściu do środka ujrzeliśmy wyjątkową przestrzenną kompozycję. Hol był przestronny – symbolicznie nawiązywał do pustki, która pozostała po wymordowanym w czasach holocaustu narodzie żydowskim. Natomiast sufit miał ciekawy, pofalowany kształt.
Naszym przewodnikiem była pani Ola, która rozdała nam słuchawki. Dzięki nim łatwiej było słuchać opowiadanych historii. Otrzymaliśmy również karty pracy z interesującymi zadaniami, które wykonywaliśmy w czasie zwiedzania. Były one ciekawym urozmaiceniem muzealnej lekcji.
Podczas zwiedzania pierwszej galerii dowiedzieliśmy się, skąd pochodzi jego nazwa. Wysłuchaliśmy fascynującej legendy o początkach osiedlania się Żydów w Polsce, którym ptaki wyśpiewały w lesie słowo „polin”. Oznaczało ono rodzaj zachęty do osiedlenie się na polskiej ziemi.
Zwiedziliśmy osiem galerii. W każdej z nich dowiedzieliśmy się bardzo interesujących historii. Poznaliśmy niektóre rytuały religii żydowskiej, np. obrzezanie, które polega na wycięciu kawałka skóry intymnej u chłopca, kiedy ukończy on osiem dni życia. Nadawane jest mu wtedy imię. Natomiast dziewczynce dawano je w czasie pierwszego po jej narodzinach szabatu, czyli cotygodniowego święta żydowskiego rozpoczynającego się w każdy wieczorny piątek.
Pani przewodnik opowiedziała nam także o koszernych posiłkach spożywanych przez Żydów oraz zwierzętach, które Żydzi mogą spożywać. Jedzą jedynie mięso ze stworzeń z rozdwojonymi kopytami, które przeżuwają, a z ryb tylko te, które mają łuski i płetwy. Żydzi nie mieszają nabiału z mięsem i nie spożywają krwi. Muszą mieć oddzielne zestawy naczyń do tych pokarmów. Informacje te bardzo nas zaskoczyły i zaciekawiły.
Poznaliśmy też tradycje żydowskich ślubów i pogrzebów. Dowiedzieliśmy się na przykład, że kobieta po zawarciu związku małżeńskiego zmuszona była zgolić włosy i nosić peruki. Pogrzeby przebiegały w zupełnie inny sposób niż w Polsce.
Wykład pani Oli o zwyczajach żydowskich odpowiedział na wiele frapujących nas pytań.
W naszej podróży przez Polin nie zabrakło również zwiedzenia żydowskiej synagogi, co chyba podobało nam się wszystkim najbardziej.
Przenieśliśmy się również do szkoły z okresu międzywojennego. Dowiedzieliśmy się, do jakich szkół mogły wtedy chodzić żydowskie dzieci, w jakich językach mogły zdobywać wiedzę oraz o jakie wykształcenie zabiegali dla nich rodzice. Pani przewodnik uświadomiła nam, że wielu znanych twórców kultury, to byli właśnie Żydzi, co potwierdziło informacje uzyskane na szkolnym spotkaniu z panem wiceprezydentem Zbigniewem Wdowiakiem.
W jednej z ostatnich galerii poruszono znany nam już temat holocaustu. Po wkroczeniu Niemców do Polski zaczęli oni traktować Żydów jak podludzi. Zamykano synagogi i szkoły, a ludność żydowską osiedlano w gettach, czyli zamkniętych dzielnicach miast i wywożono ich do obozów zagłady, m.in. do Treblinki i Oświęcimia. Wysłuchaliśmy smutnych opowieści
o pogromach polskich Żydów, ich prześladowaniach podczas II wojny światowej i pragnieniu utworzenia własnej ojczyzny…
Po pasjonującej wędrówce przygotowano dla nas warsztaty. Prowadzący, pan Stanisław Niemojewski, był uprzejmy i zabawny. Poprowadził zajęcia w ciekawy sposób. Każdy uczestnik wykazał duże zainteresowanie. Obejrzeliśmy m.in. filmy o współczesnych ludziach, którzy jako dorośli dowiedzieli się o swoim żydowskim pochodzeniu.
Tworzyliśmy również historię o Sarze, która była Żydówką, na podstawie przedmiotów, które znaleźliśmy w jej plecaku. Było to bardzo interesujące doświadczenie. Spodobało się nam. Zrozumieliśmy pojęcie tolerancji.
Dostaliśmy także kolejną kartę pracy. Pan Stanisław podzielił nas na grupy. Każdy z nas musiał wykazać się spostrzegawczością i znajomością historii zasłyszanych w trakcie zwiedzania wystaw.
Świetnie się przy tym bawiliśmy. Czas na warsztatach minął nam zbyt szybko i każdy był zawiedziony, że tak to już koniec...
Niestety, wszystko co dobre, szybko się kończy. Wrażenia z pobytu w Muzeum Historii Żydów Polskich Polin towarzyszyły nam w drodze powrotnej do Kutna.
Podsumowując, wycieczka była świetna. Potwierdzili to wszyscy uczestnicy! Chętnie podążymy dalej śladami Żydów, co obiecały nam nasze opiekunki.